Jaki wizerunek niepełnosprawnych tworzą media? Czy istnieje podział na My i Oni? Jak mówić o niepełnosprawnych? Na te i wiele innych pytań spróbują odpowiedzieć uczestnicy i goście debaty „Przedłużenia zmysłów? Niepełnosprawni i media”
Stowarzyszenie Europejskie Centrum Edukacji Medialnej oraz Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego organizują debatę
„Przedłużenia zmysłów? Niepełnosprawni i media”
w dniu 29 listopada 2007 (czwartek) o godzinie 11.00
w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej
przy ul. Joliot-Curie 15 (sala Kameralna Zachodnia, I piętro).
W debacie uczestniczyć będą:
Agata Jabłońska (modelka na wózku inwalidzkim),
Magdalena Radwańska (niewidoma psycholog, uczestniczka projektu Niewidzialna Mapa Wrocławia),
Alicja Chomicka (przedstawicielka Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych),
red. Leszek Kopeć (dziennikarz radiowy),
Bartek Skrzyński (rzecznik prasowy programu "Nie ma barier. Dolny Śląsk"),
Tomasz Kępski (przedstawiciel Agencji Interaktywnej Janmedia),
Maciej Bączyk (pomysłodawca projektu „Niewidzialna mapa Wrocławia”),
dr Iwona Jagoszewska (Instytut Pedagogiki UWr)
oraz dr Urszula Dębska (Instytut Psychologii UWr)
Spotkanie poprowadzi dr Agnieszka Zwiefka – Chwałek.
W trakcie debaty planowane jest także rozstrzygnięcie konkursu na najlepszą pracę podsumowującą warsztaty „Jak pisać i mówić o niepełnosprawnych?”, które odbyły się 25 października oraz emisja fragmentów materiałów dziennikarskich na temat będący przedmiotem debaty, autorstwa wrocławskich dziennikarzy.
Uczestnicy obejrzą m.in. reportaż Piotra Wąsińskiego „Agata” o niepełnosprawnej modelce Agacie Jabłońskiej [www.jablonska.org].
Kliknij plakat, aby powiększyć
Jak z Twojej perspektywy wygląda zjawisko "przedłużanie zmysłów"? Zapraszamy wszystkich do dzielenia się opiniami na temat wizerunku niepełnosprawnych oraz roli mediów w ich życiu.
1 komentarz:
Zauważyłam, że w pierwszym kontakcie z osobą niepełnosprawną osoby pełnosprawne czują się niezręcznie, są zakłopotane, a te które uświadamiają sobie, że czują się głupio, czują się jeszcze bardziej głupio. Dzieje się tak dlatego, że wciąż jesteśmy zamkniętym społeczeństwem. Dowodem na to jest chociażby ilość osób niepełnosprawnych spotykanych na ulicy, w pracy, sklepie, szkole. To z kolei wynika z niedostępności obiektów poprzez niedostosowanie ich do potrzeb wszystkich obywateli. Wspólnie tworzymy to społeczeństwo i każda osoba jest indywidualnością. Zamykanie drogi przed którąkolwiek z nich, czy to w formie barier fizycznych, czy psychicznych, zaburza nas jako całość. Właśnie osoba niepełnosprawna może pomóc w przezwyciężeniu ograniczeń mentalnych, które są kształtowane w społeczeństwach przez każdego z nas, również przez osoby niepełnosprawne, które nie wychodząc z inicjatywą zgadzają się na taki stan rzeczy.
Ci którzy mimo napotykanych barier przekraczają je, uczą otwartości tych którzy te bariery tworzą. Jak się okazuje niepełnosprawni są często pełniej sprawni niż tzw. „pełnosprawni”, ponieważ pokazują nam nasze ograniczenia. W tym miejscu, chciałabym zwrócić uwagę na pewną kwestie. Pisząc te przemyślenia parę razy miałam problem natury formalnej. Mianowicie, wyszczególniając jakąś grupę społeczną, jednocześnie tworzy się jakaś inna grupa, która nią nie jest. W tym wypadku niepełnosprawni i pełnosprawni. Chodzi o to, że będąc obiektywną nie chciałabym przypisywać się do żadnej z nich.
Okazuje się, że istnieje problem. Dowodem na to jest potrzeba pisania o tym, uświadamiania, informowania. Osobiście uważam, iż istotą tego problemu jest człowiek, który, bez względu na to czy według ustalonych przez większość norm jest osobą niepełnosprawną czy pełnosprawną, posiada ograniczenia. Jest to problem, z którym każdy z nas powinien zmierzyć się sam! Dlatego tez uważam, że warto o tym pisać, aż w końcu odmienność jako niepełnosprawność będzie postrzegana tak jak różnica w kolorze oczu, czy włosów ( chciałoby się napisać płci, czy skóry, ale to również nie jest sprawą oczywistą w naszym „cywilizowanym” świecie). Tego nam wszystkim życzę! Gdyż, jakby się głębiej nad tym zastanowić, te różnice nie są niczym więcej. Każdy z nas chce być szczęśliwy, kocha i chce być kochany, potrzebuje przyjaźni, oddycha tym samym powietrzem.
Coraz częściej widzimy podjazdy do obiektów użyteczności publicznej. Powoli, ale rzeczywiście można mówić już o jakiejś dostępności. Mentalność również powoli zaczyna się zmieniać. Chciałabym tu przytoczyć pewien przykład. Od czasu przemieszczam się po Wrocławiu rowerem, zauważam ile jest miejsc przystosowanych do tego. Ponad to piesi często ignorują oznaczenia na chodniku. Wiem również, od strony pieszego, że nie zwraca się uwagi, dopiero jak wsiądzie się na rower zaczynasz zauważać. Więc, czy każdy z nas powinien wsiąść na wózek inwalidzki, by zacząć zauważać potrzeby innych? Pewnie to byłoby najskuteczniejsze, bo nikt nie wczuwa się w nas tak bardzo jak my sami. Dlatego też, widzę konieczność informowania społeczeństwa o potrzebach osób niepełnosprawnych, gdyż to nie wiedza jest najczęściej przyczyną problemu.
Prześlij komentarz